CzaroNR CzaroNR
466
BLOG

Noc żywych trupów - czyli platforma w rozsypce

CzaroNR CzaroNR Polityka Obserwuj notkę 1

Czas płynie i ten płynący czas działa wyraźnie na niekorzyść pewnej partii. Partia ta jeszcze niedawno szczyciła się swoją potęgą, kreowała się na siłę polityczną która nie ma z kim przegrać w kraju nad Wisłą. Sytuacja jednak zmieniła się i partia ta pogrąża się w coraz to większym kryzysie. O jakim ugrupowaniu mowa? Oczywiście, jak wiadomo o platformie obywatelskiej. Platforma jako ugrupowanie zdaje się ochodzić powoli do lamusa; zaostarzające się konflikty frakcyjne pomiędzy Schetyną a Kopacz tylko przyspieszają erozję tego ugrupowania. Ugrupowania, które kiedy powstało kreowało się na partię w swoich aspektach programowych nawet na wskroś interesująco - w pierwotnym programie PO istniały liczne odwołania do postulatów niegdyś pojawiających w chadecji czy też endecji.

PO przeszła jednak klasyczną ewolucję, która jest nazbyt charakterystyczna dla partii czy środowisk zbyt długo uzależnionych od władzy. Po przejęciu sterów władzy w Polsce ekipa Donalda Tuska stopniowo zmieniała się w zakonserwowany, funkcjonujący układ. Po prostu stała się typową partią władzy, realizującą własny interes partyjny i sprowadzającą politykę do kategorii korzyści obliczonych na dobre notowania w sondażach. Pomimo licznych skandali i afer, które rozpoczęły się już w czasie wyprzedaży polskich stoczni czy też wybuchu afery hazardowej ekipa Tuska trzymała się mocno. Niewątpliwie była to zasługa byłego lidera PO, który umiał w sposób perfekcyjny tonować emocję, które skutecznie hamowały odruch społecznego buntu. Aczkolwiek nic nie trwa wiecznie - czarą, która przelała kielich goryczy okazała się afera podsłuchowa zwana niekiedy "spiskiem kelnerów". Tusk robił wtedy dobrą minę do złej gry, usiłował lawirować w swoim sprawdzonym stylu. Jednak te mydlenie oczu okazało się niewystarczające, dlatego też były premier po cichutku spakował swoje manatki i uciekł na ciepłą posadkę do Brukseli, gdzie spokojnie odkłada na emeryturę. Dla platformy nastąpiła więc rzecz straszna - Tusk odszedł i pozostawił partię bez silnego, scentralizowanego przywództwa. Ani Kopacz, ani Schetyna nie okazali się ludźmi, którzy mogą przyciszyć liczne scysje pomiędzy baronami partyjnymi. W ten oto sposób platforma, skompromitowana przez szereg afer i skrajną butę, arogancję dostała solidną nauczkę w ostatnich wyborach.

To jednak przyspieszyło tylko rozkład platformy. Usilne wykreowanie się jako główna siła opozycyjna w KOD także nie przyniosło skutków, ponieważ tam główne skrzypce usiłuje grać nowoczesna Petru. PO nie pomogło nawet masowe wsparcie kod-u podczas majowego marszu, kiedy to działacze tej partii ochoczo stanęli pod partyjnymi sztandarami. Dodatkowo dekompozycję przyspiesza sam Schetyna mówiąc o zarzuceniu konserwatywnej kotwicy. Problem polega na tym, że platforma usiłując pozyskać czy też odzyskać prawicowy elektorat nie ma na to szans, bo taki elektorat wobec PO jest delikatnie rzecz ujmując krytyczny bądź został wchłonięty przez PiS. Dodatkowo Schetyna tylko rozzłościł lewicowe skrzydło partii i naraził się choćby byłej premier Kopacz.

Tak więc jak widać platforma się sypie. Warto jednak ze sceny politycznej zejść z klasą, a z pewnością tak nie będzie w przypadku platformy. Jej posłowie lubują się w donosicielstwie na Polskę, kłamliwie i perfidnie tłumacząc, że ich działania nie są wymierzone przeciw Polsce. Jest to nieprawda, bo dawanie oręża w postaci siania zamętu na zachodzie to jak najbardziej działanie wymierzone w Polskę. Działanie, które można spokojnie nazwać neotargowicą. Odchodząc w niebyt politycznej historii, platforma pozostawia po sobie kiepskie wrażenie.

 

 

CzaroNR
O mnie CzaroNR

Absolwent Geografii. Zainteresowania: filozofia historii, współczesna historia Polski, religie i cywilizacje, socjologia. Profil na lubimy czytać http://lubimyczytac.pl/profil/1888660/czaro44

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka