CzaroNR CzaroNR
266
BLOG

Kontrrewolucja - ale jaka?

CzaroNR CzaroNR Polityka Obserwuj notkę 5

W chaosie bieżących wydarzeń zupełnie niedawno z ust liderów dwóch państw europy środkowej - mowa tu oczywiście o Polsce i Węgrzech padła odważna deklaracja. Deklaracja ta mówi o potrzebie przeprowadzenia w Europie tzw. kontrrewolucji kulturowej. W unijnych kuluarach zawrzało po raz kolejny. Nie od dzisiaj przecież wiadomo, że zarówno Orban, jak i Kaczyński nie mają najlepszych relacji z eurokratami.

Przyznam szczerze, że jestem trochę zdziwiony tak jasnym postawieniem sprawy. Mówienie o szerokiej odnowie, odrodzeniu czy też właśnie kontrrewolucji było dotychczas domeną środowisk tożsamościowych, które miały do niedawna niewielki wpływ na wielką europejską politykę. Aczkolwiek moment tej deklaracji jest oczywiście nieprzypadkowy - Europa rzeczywiście w dobie dnia dzisiejszego potrzebuje fundamentalnej odnowy, powiewu jakiejś nowej idei. Ciężko określić to jednakże i zaszufladkować do pojęcia "kontrrewolucja", która często kojarzy się z historyczną twardą obroną starego ładu społecznego w postaci tradycyjnej monarchii. Warto jednak podkreślić, że takowa kontrrewolucja miałaby charakter na tle kulturowym. Jest to niezwykle potrzebne, ponieważ jak wiadomo kierujące unią osoby są zwolennikami tzw. marksizmu kulturowego.

Marksizm kulturowy to ogromne zagrożenie, jakie niesie za sobą współczesny świat. Przeciwnik ten jest chytry i podstępny. Działa na wszystkich polach rozpoczynając od wczesnej edukacji na polityce światowej kończąc. Przeciwnik ten indoktrynuje masy w duchu kosmopolityzmu i ojkofobii, która ma na celu pozbawić człowieka tożsamości, która będzie stanowić dla niego ważny punkt odniesienia. Przeciwnik ten ma za sobą sprawnie działący aparat propagandowy, bełkoczący nam do znudzenia puste frazesy okraszone pojęciami typu "ludzkość". Przed osiągnięciem własnych celów nie cofnie się przed niczym i w imię jakże szlachetnym pojęć takich jak "równość", "tolerancja" w rzeczywistości wprowadza zamęt w ludzkich umysłach.

Zatem jeżeli chce się wprowadzić kontrrewolucję, nie wystarczy tutaj działanie tylko i wyłącznie na polu kulturowym. Najważniejsza jest edukacja i wykształcenie nowych elit, nie skażonych utopijnymi doktrynami lewicowych intelektualistów z zachodu. Niestety, aczkolwiek na uniwersytetach, czy to  Polsce czy szczególnie na zachodzie (np. we Francji) można znaleźć naukowców, zafascynowanych komunizmem, marksizmem i wszystkimi jego postaciami w różnych mutacjach. Walka na polu kulturowym także jest ważna, ale nie może ona zachodzić tylko i wyłącznie tam, ponieważ wtedy takowa kontrrewolucja będzie skazana na niepowodzenie.Te odrodzenie musi nastąpić w umysłach, mentalności ludzi i społeczeństw, jakie tworzą. Bez takowej zmiany świadomości nie ma mowy, aby ta odnowa zwana kontrrewolucją mogła się udać.

Jeżeli ta kontrrewolucja ma się udać nie można używać tu środków połowicznych. Dobrze wiadomo, że rozmaite siły, grupy interesów forsują marksizm kulturowy. Zatem walka z tym marksizmem musi być prowadzona konsekwentnie, na wszystkich płaszczyznach: od kulturowej do politycznej. Stawka jest wysoka, ponieważ ta walka stanowi pewną walkę cywilizacji z anty-cywilizacją, której budowę tak pieczołowicie forsują dzisiejsi możni tego świata.

CzaroNR
O mnie CzaroNR

Absolwent Geografii. Zainteresowania: filozofia historii, współczesna historia Polski, religie i cywilizacje, socjologia. Profil na lubimy czytać http://lubimyczytac.pl/profil/1888660/czaro44

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka